30 października 2017

„W rozproszeniu" - człowiek w częściach, w częściach zamiennych

Beata Wąsowska
"Początek", nr kat. 24-47, 50x60, akryl, płyta, 2004, B. Wąsowska
Chaos barwny, zagmatwanie i niedookreślenie form mają sugerować nasze codzienne uwikłanie we współczesność atakującą nas nadmiarem bodźców, z których trudno wyodrębnić to, co ważne. Bohaterowie moich obrazów, ludzie współcześni, pozbawieni trosk egzystencjalnych, to złudzenie, jakiemu ulegają odbiorcy tych prac. To interpretacja wynikająca z archetypicznego postrzegania koloru. Radosne kolory nie oznaczają beztroski.
Człowiek, wpisany przeze mnie w płaszczyznę obrazu, jako element równoprawny z chaotycznym otoczeniem, to człowiek uprzedmiotowiony. Człowiek w częściach, w częściach zamiennych. 

29 października 2017

Obrazy witalne - cykl obrazów afirmatywnych

„Dolce Vita” – Cykl zainicjował kolejne cykle afirmatywne. Założyłam, że chociaż nie zawsze mogę być tam gdzie jest pogodnie, mogę sprawić, że pogodnie będzie zawsze tam gdzie jestem. No i na moich obrazach. (1990 Goteborg, Szwecja; 1992 Galeria „Miriam” – Tychy).

Samotność i oczekiwanie

Wieczna samotność, Jesteśmy jak planety. Razem w układzie, ale osobni. Heroizm oczekiwania. Prezentowane prace podkreślają relację pomiędzy człowiekiem i jego otoczeniem. Wzajemne relacje dwojga ludzi.

Nr kat. 24-04 Zaloty, 40x30 akryl, płyta, 2004

„Ecce Homo“ - Człowiek pomiędzy końcem i początkiem, człowiek pomiędzy dobrem i złem

„Ecce Homo“ - Człowiek pomiędzy końcem i początkiem, człowiek pomiędzy dobrem i złem. Wpisany w krajobrazy lub wnętrza, w przenikające się plany; człowiek przesłona. Wzajemne relacje pomiędzy człowiekiem i jego otoczeniem. Portretowana postać to równoprawny element barwnej architektury malarskiego przedstawienia. W pracach prezentowanych na wystawie kontynuowałam wątki podjęte w pracy dyplomowej „Urodziny”.(1988 Galeria BWA Tychy, Pszczyna, 1989 Galeria BWA – Bytom)

Urodziny. Praca dyplomowa. 1985

Praca dyplomowa. Projekt graficzny do książki Carlosa Fuentesa „Urodziny” był próbą integracji treści z szatą graficzną książki, poszukiwaniem formy, która pozwala czytelnikowi na głębsze wniknięcie w treść przesłania literackiego, (obecnie takie sposób traktowania grafiki książki nosi nazwę liberatura). W moim projekcie, tekst staje się obrazem. Każdy element plastyczny jest tak ważny, jak ważny jest każdy fragment tekstu dla treści książki. Użyte w projekcie barwy podkreślają ten związek, pomagają czytelnikowi na osobistego odczytania treści; zaś puste karty czytelnik, jeśli ich nie chce bezmyślnie przewracać, musi wypełnić refleksją nad własnym życiem, nad przemijaniem. (1985 BWA Katowice, Moskwa Galeria LO im.L.Kruczkowskiego – Tychy)

Trzy kobiety

"Trzy kobiety z piłką" nr kat. 14-01
Obraz „Trzy gracje” i wszystkie obrazy z cyklu „Trzy kobiety” mówią o przyjaźni, radości, miłości. Te kobiety są szczęśliwe. Kuszą, ale i sycą się barwami ogrodu. Rajskiego ogrodu.
Żyją w Raju, jak rajskie patki, „Jak w raju”,  gdzie w zasięgu ręki soczyste kolory i owoce.
Kobiety czekają, milczą, słuchają śpiewu ptaków. Ze szklanej kuli odczytują przyszłość. Pogodne, optymistyczne kolory otoczenia gwarantują, że będzie dobra.
"Trzy kobiety z piłką" nr kat. 14-01, 1994. 80x100, olej płótno;

„Bierne i statyczne postacie jej kobiecego Edenu, po uszy zanurzone w „gęstej” aurze oczekiwania, cechuje w różnym stopniu ujawniana otwartość na krążące wokół niej fluidy uczuć. Kruche i delikatne naczynia ciał wypełnia na przemian błękitny smutek i nostalgia lub namiętność w gorących barwach miłości i nienawiści.
Hieratyczne posiady trzech matron, eleganckie przyjaciółki są mimo wszystko krewniaczkami pomarszczonych faustowskich Matek. Ich wpółprzymknięte powieki i okulary przeciwsłoneczne to tylko kamuflaż wobec słabości śmiertelników. Gdzie jest owo jedyne oko na wszystko, na bezczas biologicznego trwania gatunku i porządkowanie drobiazgów? Która z nich jest bezlitosną Atropos?
Poddajmy się losowi, pozwólmy działać na naszą podświadomość kolorowym zaklęciom, niech na chwilę bodaj nasz europejski umysł odwróci się od taksowania czasu i przestrzeni!”
(1997 Galeria Instytutu Mikołowskiego – Mikołów ) Roland Kostrzewa

Motywy moich obrazów

Bohaterowie moich obrazów noszą znamiona ludzi współczesnych, pozbawionych trosk ekonomicznych i egzystencjalnych.
Wpisując ich w płaszczyznę obrazu, jako element równoprawny z barwnym otoczeniem wskazuję na wahanie osobowości pomiędzy typowością a indywidualnością. na znikomość ich znaczenia w sensie indywidualnym.

Chaos barwny, zagmatwanie i niedookreślenie form ma sugerować sytuację w jakiej wszyscy jesteśmy. Jest to formalna próba poznania i przedstawienia szczegółu i ogółu, bycia subiektywną i obiektywną w jednym zapisie wizualnym. Jesteśmy wpleceni w narzucone nam tempo naszych czasów, wizualnie wpisani w bałagan otoczenia, którego na ogół nie wybieramy, na które nie mamy wpływu, któremu brak logiki. Kiedy fotografuję własny ogród, zawsze gdzieś widać jakiś okropny słup, szyld czy inny śmieć. Kiedy fotografujemy osobę, otoczenie, jeśli temu nie przeciwdziałamy, będzie wdzierało się w fotografowaną postać.

Motywy moich obrazów:
  • Stół – przedmiot uzasadniony przez potrzeby człowieka. Miejsce, przy którym odzyskujemy energię, poprzez spożywanie posiłków, poprzez spotkania z innymi ludźmi. Wino i owoce to symbole. Nie maluję chleba.
    Malować chleb, to jakby użalać się nad sobą, a może tylko przeżywać małe radości. Małe radości zostawiam dla siebie.
  • Świat jest piękny – jest paskudnie, biednie, tylu ludzi cierpi, ale przecież, kiedy świeci słońce... jest kolorowo, pogodnie i ciepło, więc niech będzie tak na moich obrazach.
  • oczekiwanie – Wszystkie oczekujące kobiety. Penelopy, których mężczyzna zawieruszył się na oceanie ważnych spraw. Cierpliwe i bezsilne w trwaniu, w nadziei na powrót, na lepsze jutro.
  • siła czy słabość, bezsilność? Celowo nie przedstawiam rąk. Ręce odbierają
  • postaci ponadczasowy wymiar. Sprawiają, że portretujemy chwilę, określony i zamknięty gestem stan, moment w czasie, niedoskonałość. Trwanie, które jest treścią mojego malarstwa, musi być wyrażone poprzez bezruch, statyczność. Pozy przybierane także wtedy kiedy poraża nas lęk, lub przeciwnie, kiedy jesteśmy pewni swojej siły.
  • kuszenie - / kolor, usta / - sprawia, że trwamy jako gatunek. Czy kobieta jest piękną formą, ciałem, które zaspokaja potrzeby życiowe mężczyzny, czy może raczej przybiera określoną formę aby zrealizować własne potrzeby, te wynikłe z praw biologii i te doczesne?

Wrażenie jakie sprawia moje malarstwo jest pochodną stosowanej przez mnie gamy barwnej oraz symboliki, do której się odwołuję. Tęczowe kolory, radosne, skupione na urokach życia kobiety, bibeloty czasu zabawy, kwiaty, koty, słońce. Jednak moim celem nie jest ani portretowanie urody świata ani upiększanie otoczenia. Interesuje mnie „cały ten zgiełk”, relacje jakie zachodzą pomiędzy wymienionymi wyżej elementami i codziennością. Pomiędzy prezentowanymi postaciami i przedmiotami wśród których żyją, pomiędzy człowiekiem i jego środowiskiem, pomiędzy współczesnymi ludźmi, pomiędzy kobietami. Tym co dostrzegam i na co zwracam uwagę jest chaos i nadmiar. Uważam, że znalazłam środki wizualne adekwatne do studiowanego zagadnienia. Poniżej krótko omawiam wybrane cykle malarskie.

ŻYCIORYS ARTYSTYCZNY - ikonografia mojego malarstwa

Zagadnienia, na których skupiłam się realizując prace malarskie i graficzne.


  • „Terra Incognita” – Pierwszy pokaz: ZPAP, Katowice, 1988; słowo wstępne: Henryka Jarema.
  • „Trzy kobiety” – Pierwszy pokaz: Wieża Ciśnień, Konin, 1997; słowo wstępne: Jerzy Duda Gracz, Roland Kostrzewa.
  • „Kolory i formy” - Pierwszy pokaz: Muzeum Historii Katowic, 1997; słowo wstępne: Natalia Kruszynna.
  • „W rozproszeniu” – Pierwszy pokaz: Galeria MM – Chorzów,1998.
  • „W oczekiwaniu na...”– Pierwszy pokaz: Muzeum w Gliwicach, 1999; słowo wstępne: Tadeusz Lewandowski.
  • „SIÓDMY ANIOŁ” – Pierwszy pokaz: Galeria Polskiego Radia w Katowicach „NA ŻYWO”, 2000; słowo wstępne: Maciej Szczawiński.
  • „Dowód na usta” - Galeria „SD” Warszawa, 2002; słowo wstępne: Marta Fox.
  • „Labirynt” - Instytut Mikołowski, Mikołów, 2002; słowo wstępne: Paweł Targiel.
  • „Barwy ochronne” - Galeria LO im.L.Kruczkowskiego – Tychy, 2002; słowo wstępne: Andrzej Balcarczyk.
  • „Przemiana” – Pierwszy pokaz: Muzeum Śląskie w Katowicach, 2002; słowo wstępne: Maciej Szczawiński.
  • „Multikolor” - Club des Arts Club – Rada Europy – Starsbourg, Francja, 2005; teksty: Paweł Targiel, Maciej Melecki, Arkadiusz Kremza
  • „Nie bez Kozyry” – Pierwszy pokaz: MCK Tychy, 2007.
  • "Kobiety takie jak ja" – Pierwszy pokaz: Galeria Piano Nobile, Kraków 2009; teksty: Agaty Buchalik-Drzyzgi, Marty Fox, Barbary Grodek, Tamary Kalinowskiej, Ewy Rosiek-Buszko oraz Anny Szałapak.
  • OPANOWANE - premiera: MDK Mikołów;
  • OBRAZY WITALNE - premiera: DESA Katowice, 2015;
  • STUDIUM ZMIANY - ART Nova, ZPAP Katowice, 2015;
  • La Donna Vera/PRAWDZIWA KOBIETA - Muzeum Regionalne w Bełchatowie 2016;
  • ZWIĄZKI ORGANICZNE - Galeria szkolna, I LO, Tychy, 2016;

28 października 2017

Linia to byt abstrakcyjny

Linia jest środkiem, za pomocą, którego człowiek zdaje sobie sprawę z wrażenia światła na przedmiocie, ale nie ma linii w naturze, która jest pełna: bo modelując, dopiero rysujemy, tzn. wydobywamy rzeczy z otoczenia, w którym się znajdują.


Balzak, Le chef d’aeuvre inconnu

Beata Wąsowska, Popołudnie z kotami, obraz olejny, malarstwo

Bez zmian

Zmiany są nieuniknione. Zmiany są nieprzewidywalne. Zmiany wywierają wpływ. Pragniemy zmian. Unikamy zmian. Reagujemy na zmiany. Świat ewoluuje. Adaptujemy świat do własnych potrzeb i adaptujemy się do takiego świata.

Studium Zmiany, malarstwo, ArtNova2, Beata Wąsowska
Melancholia, 50x50 akryl, płótno, nr kat. 35-52
Biała stabilizacja, 50x50 akryl, płótno, nr kat. 35-53

Opozycja. Porządek i jednorodność bywają pułapką, obiecując ład niewolą w zamkniętych granicach jednej barwy.

MATERIA PRIMA - początek obrazu. Jedno z wielu, dowolnie wybrane pasmo barw. W kolejnych postach pokażę inne pasma tego samego "zaczynu". 

Huragan kolorów zderzam (tylko wirtualnie) z pasem "fundamentalnej" czerni. Czerń ma stanowić memento. Ma pokazać i przypominać jak wygląda brak koloru. Jaką pułapką może być dominacja jednej barwy.

Jedna przeciwko wielu - relacje i zależności

Siła wielu intensywnych, ale rozproszonych barw nie może zrównoważyć oddziaływania jednej ostrej barwy. Barwy zostają zagłuszone. Możemy je zobaczyć i wyodrębnić, ale w takiej kompozycji, w tym sąsiedztwie tracą własną indywidualność. Są nieme. 


27 października 2017

„Świat, o którym nic nie wiem” – to obraz zanim zostanie namalowany.

„Świat, o którym nic nie wiem” – tak rozumiem obraz zanim zostanie namalowany. Nie wymyślam go. Nie projektuję. Nie ilustruję zjawisk, ani nie pokazuję wyglądów rzeczy. Badam kładąc farby na powierzchni płótna.
Każdy ślad farby na płótnie jest jak krok postawiony na nieznanej drodze. Jest sprawdzaniem „gruntu”, pytaniem o to, np.: „co się stanie, jeśli …?”, „jeśli położę w tym miejscu kolor żółty (a nie np. czerwony)?”, „jeśli usunę palmę”, „jeżeli zmienię jej kształt?” itp. Czego dowiem się o sobie, o świecie?

Moje pierwsze malarskie zadanie polega na przygotowaniu podmalówki. Nie jest to jednak podmalówka w dawnym rozumieniu tego słowa, czyli monochromatyczny szkic kompozycyjny mający osadzić temat na płótnie, ustawić światła i kontrasty.
Moja podmalówka jest obrazem abstrakcyjnym. Powstaje podczas malowania innych obrazów. Dobra podmalówka jest „gęsta” i zróżnicowana (jest zapisem historii mieszania farb podczas pracy nad kilkoma innymi obrazami). Posiada nieuporządkowaną strukturę (brak wyraźnego układu kompozycyjnego, niejednorodne i nieharmonijne grupy plam i barw).  Jest tak "niepoznawalna" jak to tylko możliwe. Taka podmalówka powstaje bardzo długo i bardzo łatwo ją zepsuć (sformalizować, uporządkować w zamknięty układ kompozycyjny, o strukturze czytelnej, kompletnej, jednorodnej i harmonijnej).

Tagi: fenomenologia, struktura nieuporządkowana, podmalówka,

26 października 2017

"Przyjaciółki" - rozmowy na FB

Lech Kowalczyk: O! Toż to lepsze od "Lekcja anatomii doktora Tulpa" – tamten namalowany bez mała czterysta lat temu, więc już nie nasza estetyka, ten współczesny lepiej ukazuje nam dzisiejszą "Lekcję ... opisywania, obgadywania, etc., ...


olej na płótnie Beaty Wąsowskiej
BW: Masz rację, że czyta się taki podtekst, choć malując ten obraz wcale tak nie myślałam. W ogóle nie myślałam.
Na czas malowania wyłączam myślenie. Czuję. Może nie powinnam się do tego przyznawać, ale ja właśnie tak pracuję. Nastawiam się na odbiór, jak czujnik, a nie na przetwarzanie danych.
Na powierzchni płótna osiada wszystko to, co przeze mnie "przeszło". Porządkuję to trochę, żeby dało się odcyfrować przekaz (ale nie udoskonalam, nie upiekszam). Potem udostępniam i słucham, co widzą inni.
Kolory i sylwetka kobiety często oślepiają odbiorcę, wprowadzają go w błąd, ale są osoby które omijają ten kamuflaż. Nie wiem co jest lepsze. Czy widzieć tylko to, co przyjemne - awers, czy rewers - drugą stronę medalu.

post na FB

25 października 2017

A kobieta wiernie czeka ...

Żagiel, nr kat. 22-13, 60x80 olej na płótnie 2002, B. Wąsowska
Wbrew temu co nam się wydaje, czekanie jest heroiczne. Łatwiej iść przed siebie, niż czekać. Czekać na wędrowca, na Godota, na lepsze jutro. Czekanie jest udziałem większości kobiet. Uosabia je Penelopa.
Penelopa, żona Odyseusza, matka Telemacha, wzór wiernej żony; przez okres dwudziestu lat oczekiwała powrotu męża (10 lat wojny trojańskiej i 10 lat tułaczki Odyseusza), zwodząc ubiegających się o jej rękę 136 zalotników (przyrzekła wybrać jednego z nich na męża, gdy ukończy tkać szatę dla swojego teścia) przy pomocy podstępu (aby odwlec ukończenie szaty, pruła nocą tkaninę, nad którą pracowała w dzień). 
Po śmierci Odyseusza została żoną Telegonosa. Zamieszkała z nim, Kirke i Telemachem na Wyspach Błogosławionych.
Oczekiwanie, nr kat. 19-04
200x140, olej/płótno,
B. Wąsowska
Tworzę portret oczekującej kobiety. Tej, której mężczyzna zawieruszył się na oceanie ważnych spraw. Przedstawiam kobiety silne. Cierpliwe i aktywne, mimo to "usadzone", "ukrzesłowione", wrośnięte w stół jak w brzeg oceanu. Wierne "Odysowi". 

24 października 2017

"Dowód na usta"

Latem nr kat. 23-51, 100x80
olej/płótno, 2003, B.Wąsowska
„Dowód na usta” - „Czy wiesz, Beato, że w Twoich kobietach dostrzegam najpierw usta? Wyraziste, wykrojone, gotowe do smakowania świata, do odkrywania jego wszystkich stron, gotowe do przypieczętowania pocałunkiem lub cmoknięciem tego, na co zgodzić się mogą. Albo odrzuceniem poprzez grymas tego, na co zgodzić się nie chcą.” 
Marta Fox, wstęp do katalogu wystawy, 2001, Galeria „SD” Warszawa, 2002 Berlin, Niemcy, 2003 Galeria Art. 5 - Szczecin.

4 października 2017

Relacje wzajemne i ich kontekst

Kiedy patrzę, widzę to co chcę widzieć, widzę to, co moja świadomość, doświadczenie i wiedza pozwalają mi zobaczyć. Malując staram się uzewnętrznić, unaocznić obraz zapisany w mojej nie-świadomości. Nie interesuje mnie fizyczność przedmiotów czy ludzi, ale to, co z kontaktu z nimi pozostało we mnie. Interesuje mnie człowiek, interesuje mnie przedmiot w relacji z otoczeniem i kontekst tej relacji. To specyficzne "pomiędzy" jakie pojawia się zawsze kiedy mamy do czynienia z kimś lub czymś, gdzieś. Nie doprecyzowuję tych relacji. Tak buduję obrazy, żeby odbiorca mógł je uzupełnić własnym doświadczeniem, osobistymi zdarzeniami. 

2 października 2017

Zabieg redukowania zbędnych sensów. Naga bezbronność samej obecności


"Paradoks” - „Zatem człowiek, ludzka postać … najczęściej kobieta. Pozbawiona rąk… Metafora bolesnych ograniczeń z feministycznym podtekstem? Myślę jednak, że dla Artystki jest to przede wszystkim zabieg redukowania zbędnych sensów. Rodzaj destylacji języka. Bo: ręce to już g e s t. Ręce to już dodatkowy każdorazowo z n a k (każde ich ułożenie znaczy, wyraża). A tu ma być bezradność zaznaczona szeptem. Swoiście naga bezbronność samej obecności. Bez instrumentarium gestykulacji. Bez kostiumu gestu.” 
(Maciej Szczawiński, katalog wystawy, 2000 Galeria Polskiego Radia w Katowicach „NA ŻYWO”).

ZWIĄZKI ORGANICZNE - malarstwo Beaty Wąsowskiej - kolejna wystawa


1 października 2017

Agresywny róż "zabija" wszystkie inne barwy

Zmieniam sąsiedztwo. Niewiele to dało. Agresywny róż "zabija" wszystkie inne barwy. Radosna kolorowość górnej połowy nie pozwala się poczuć. Odbieramy ją jak bałagan, jak miejsce bez sensu i z przyjemnością skupiamy się na kolorze różowym, który ma taki pozytywny odcień. Górny pas irytuje. Prosi się o to by go usunąć, albo uporządkować. Nadać mu znaczenie, dookreślając abstrakcyjne formy.

Beata Wąsowska