30 września 2017

„Kolory i formy”

„Harmonia barw nie podlega powszechnym prawom i regułom. Chociaż wielokrotnie podejmowano próby opracowania powszechnie obowiązującego systemu barw „ naukowcy dotychczas nie umieli stworzyć i narzucić nam takiego prawa[...].” „Tak więc powstanie tego, co nazywamy zestrojem kolorystycznym w malarstwie, jest całkowicie niezależne od nauki. Nie można oczywiście z całą pewnością twierdzić, że będzie tak zawsze. Natomiast bez ryzyka powiedzieć można, iż dzieła największych kolorystów przeszłości: Tycjana, Rubensa, Velazqueza, powstały bez najmniejszej znajomości fizykalnych praw koloru, które obecnie uważane są za podstawę wszelkiej teorii barw. Naukowa chemia barwników w naszym pojęciu również była dawnym mistrzom nieznana. Ich tzw. Sekrety warsztatowe były natury technicznej, fizykochemicznej, ale opierały się tylko na intuicji, doświadczeniu i długoletniej tradycji – pomijając czynnik, o którego naturze wiemy dotychczas tak mało, a który nazywamy po prostu talentem”.
Maria Rzepińska „Historia koloru” t.I, Warszawa 1989, s. 28
Kolor stwarza obraz.
Doświadczenie jest subiektywne
kompozycja - komponowanie koloru
konstrukcja przestrzeni

Kolor źródło satysfakcji wizualnej
Kolorem w obrazie rządzą złożone prawa.
Percepcja odbiorcy obrazu opiera się na archetypicznym widzeniu barw.
Kolor jest wiązany z emocjami, uważany za coś subiektywnego, lekceważony.

Kolor jest trzonem kompozycji moich obrazów.
Jest w moich pracach najważniejszy.
Nie dążę do uzyskania efektu ani tzw. harmonii przez analogię, ani harmonia przez opozycję.
Usuwam dysonanse , łagodzę konflikty barwne, "godzę" barwy. W rezultacie tych działań powstaje nieuporządkowana, ale spójna kompozycja barwna. Nazywam ją "płaszczyzną chaotyczną". 
Przyjmuję rzeczywistość zastaną, barwny chaos palety.
Wyodrębniam formy znaczące. Szukam ich brakujących elementów, Rozbudowuję je i uzupełniam. 
Małe i subtelne interwały barwne ,kolorów bliskich sobie i podobnych budują obszary kolorystycznie przeciwne, odległe”

Poprzez język reklamy barwa staje się narzędziem władzy.

Kolor
Kolor postrzegany w moich obrazach jako najważniejszy ma z jednej strony być nośnikiem przekazu, który odbiorca musi rozszyfrować aby właściwie odczytać sens przedstawienia, z drugiej strony ma dostarczyć widzowi głębokiej satysfakcji wizualnej.
Wynikająca z subiektywnego doświadczenia kompozycja koloru, decyduje o konstrukcji przestrzeni, wpływa na systematyzowanie motywów w moim malarstwie. Źródłem inspiracji jest dla mnie barwny chaos, który staram się intuicyjnie uporządkować.
Podobnie jak Umberto Eco uważam, że „fakt estetyczny łączy w sobie nie tylko przedmiot, ale także jego odbiorcę”.
Maluję mając nadzieję, że moje obrazy staną się dla odbiorcy źródłem refleksji nad własnym życiem, nad przemijaniem, że pozwolą na przeniknięcie do sfery, gdzie nie ograniczeni żadnymi regułami jesteśmy sobą.

Motyw zawsze jest jedynie pretekstem dla powstania obrazu. Prawdziwym celem są formy i kolory. Wynikają z instynktownej reakcji na znaną mi codzienność. 
„Powołując i unicestwiając” barwy i formy odkrywam sens, istotę rzeczy.

  • Każdy obraz jest kolorowy jeśli nie jest bezbarwny czyli przeźroczysty.
  • Obraz może być wielobarwny, jednobarwny.
  • Wielobarwność może przejawiać się w różny sposób. Kolory zestawiane są według pewnych zasad, przyjętych przez artystę. Takie zestawienie nazywamy gamą barwną.
  • Istnieje wiele rodzajów gam barwnych. Min.:
  • gamy proste i złożone,
  • wąskie i szerokie,
  • zimne i ciepłe,
  • jasne i ciemne,
  • I tak obraz monochromatyczny to obraz w wąskiej gamie barwnej, opartej na tonach bliskich. (bez kontrastów walorowych i barwnych).
  • Moje obrazy nie są obrazami monochromatycznymi.

Forma w moich obrazach wynika z koloru. Najpierw jest kolor. Kolorowi przypisuję/nadaję formę. Formie przypisuję treść.

Jest BARWA (są kolory) – BARWĘ formuję – powstaje FORMA, która ma kolor.
FORMA (kolorowa) posiada znaczenie, jest ZNAKIEM.
ZNAK przenosi TREŚĆ.
Nie projektuję obrazów. Jestem filtrem. Obrazy nie wyrażają mojego światopoglądu. One są moim śladem.

Koloryzm – neologizm utworzony nieprawidłowo przez krytykę polską XX wieku – określał tendencję niektórych malarzy ( środowisk) wszystkich niemal czasów uznawania prymatu gry barwnej przed innymi czynnikami budowy obrazu.
W tym sensie jestem kolorystką.

Można przedstawiać to, co się widzi, tak jak się widzi.
Można przedstawiać to, co się postrzega ( świadomie ), tak jak to coś postrzegamy.
Można przedstawiać to, co postrzegamy nieświadomie.
Tak buduję własne obrazy.

Moje malowanie obrazu jest uświadamianiem sobie rzeczywistości, jest wydobywaniem przedstawienia z własnej niepamięci.

Wykorzystuję do tego celu kolor.
Gama barwna, jaką się posługuję jest nośnikiem treści.
Osobiście lepiej czuję się wśród zupełnie innych kolorów i form.
Nie jest jednak moim zadaniem malowanie obrazu dla poprawy własnego samopoczucia.
Obraz to komunikat, wypowiedź. Powinien zostać odczytany, wysłuchany. W najlepszym razie mogę liczyć na to, że zostanie obejrzany ale czy zobaczony?

Kolor błędnie sugeruje odbiorcy moją chęć przypodobania się.
Są też odbiorcy bardziej przenikliwi i odczytują kolor moich obrazów jako bulwersujący 9zbyt agresywny, nieharmonijny). Żadna z tych opinii nie jest prawdziwa.
Mój cel to rozpoznać (za pomocą barw) rzeczywistość i przedstawić ją rozpoznaną. To robię. Nic więcej.

Beata Wąsowska